środa, 2 kwietnia 2014

034 - 18/30 SGD

Bilans :
-2 kanapki z serem i sałatą (180 kcl)
-3 łyżki sałatki (40 kcl)
- rzodkiewka (2kcl)
- miska rosołu z makaronem (212 kcl)
=434 kcl / 450 kcl

Ćwiczenia:
- 50 nożyc w poziomie i 50 w pionie
- 10 min rowerek w powietrzu.
- 10 pompek


Tak patrzę na tą moją dietę...
I jestem taka... zawiedziona?
Tak strasznie przeszkadza mi to ,że wczoraj zawaliłam.
Tak strasznie przeszkadza mi ten czerwony kolor.
Drażni moje oczy...
Ale nic już z tym nie zrobię. Dziś musi być po prostu lepiej.
I będzie lepiej. Już do końca diety. 
 A potem co ?
Dietę kończę 14 kwietnia.
Potem coś się zaplanuje. Coś czuje, że to będzie wyczerpujące.
Ahh planowanie, planowanie. 
Zobaczymy tylko jak mi to wyjdzie...
Takie piękne nogi ;<


Dzisiaj także siedzę w domu. Jednak nie leniłam się.
Dziś postanowiłam trochę poćwiczyć. Nie dużo... żeby jutro nie mieć zakwasów.

Wybaczcie ,że tak krótko... nie mam siły. 

6 komentarzy:

  1. bilans sliczny ;** trzymaj sie ! ;**

    OdpowiedzUsuń
  2. Nogi na zdjęciu są cudowne <3 Ja mam największą obsesję właśnie na punkcie nóg - z nimi mam też największy problem... Bilans ładny. Trzymaj się ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Te nogi są... ah, poza moim zasięgiem. Mam tragiczne uda i za Chiny Ludowe nie chcą się zredukować :( w każdym razie gratuluję bilansu i powodzenia jutro :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ah te nogi, ile bym za nie oddała! Śliczny bilans, nie przejmuj się przeszłością, po co się użalać nad już rozlanym mlekiem? Na pewno reszta dni będzie miała piękny zielony kolor :). Trzymaj się chudo <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Pewnie to dziwnie zabrzmi, ale według mnie to dobrze, że się przejmujesz wczorajszym zawaleniem. Po prostu tak trzeba. Trzeba zapamiętać to okropne uczucie wyrzutów sumienia, bo ono motywuje by w przyszłości nie mieć już takich słabych momentów. Powodzenia. ^.^

    OdpowiedzUsuń
  6. Też planuję do 14 kwietnia :)
    Oh yrzymaj się <3

    OdpowiedzUsuń