środa, 30 lipca 2014

104 -glupi ludzie

Oj glupi, glupi ludzie. Glupia ja, ktora myslala, ze tak latwo odejdzie.
Ale spokojnie. Wy tez jestescie glupi, myslac ze nie dam rady, ze sie poddalam.
Nie bylo mnie pare dni, a moje zycie juz sie pokomplikowalo. Przestalam sie odchudzac, i co? I zawitalam dzis do was z waga 50kg. Nie wiem jak to sie stalo. Ale jest dobrze. Im mniej mysle o odchudzaniu tym mniej jem.

Tak wiec.... Chyba wracam? Nie wiem. Nie wiem czy mi sie oplaca.
Jesli juz wroce, to prawdopodobnie bez szczegolowych bilansow, to wlasnie one mnie zniszczyly i to przez nie poleglam.
Ojeju, sama nie wiem co na pisac. W glebi mojego serca, kolata sie taka mysl, ze chce tu zostac. W tym "swiecie". Z wami. Z osobami ktore sa ze mna i ktore mnie wspieraja.

To dzieki wam zawsze wiedzialam, ze moge duzo osiagnac. To tu zobaczylam, ja duzo potrafie wytrzymac, jak silna jestem.
Chyba mozecie powitac mnie z powrotem

Ciekawe jak szybko pozaluje tej decyzji

czwartek, 24 lipca 2014

REZYGNACJA

Wiecie co? Tyle się ostatnio wydarzyło. Tyle rzeczy sobie uświadomiłam.

Za miesiąc zaczynam technikum. Tak naprawdę zaczynają się najlepsze lata mojego życia. Nie chce ich zmarnować. Zmieniam się. Mój wygląd i osobowość nie są już takie jak rok temu. Teraz chce korzystać z życia.  Odchodzę z gadu gadu. Nie będę już tam wchodzić. Tak samo ask. Odcinam się całkiem od tego świata, który mnie tak zniszczył.
Czy kończę z odchudzaniem? Nie. Ale nie chce, żeby TO było moim priorytetem. Będę chudnąć. Powoli, w swoim tempie. Czasem zrobię parę głodówek.

Trudno mi zostawiać bloga. W końcu tyle przeszłam. Nie byłam tu wcale długo, ale zdążyłam się bardzo przywiązać. Sądzę ,że jeszcze kiedyś tu wrócę. Żeby zobaczyć co u was. Żeby czasem napisać jakiegoś posta.

Tak więc, żegnam. Życzę wszystkim powodzenia.
Odchodzę z szerokim uśmiechem na ustach, bo właśnie teraz uświadomiłam sobie co jest dla mnie najważniejsze!

poniedziałek, 21 lipca 2014

103- powoli

Powoli. Powoli, powoli zaczynam od nowa.
Przez ostatnie dni potrafiłam jeść niewyobrażalne ilości jedzenia. Nie wiem... 1000kcl.... 2000... może nawet i 3000.
Coś strasznego. Powoli się ograniczam. Jem coraz mniej. Wczoraj było z... 1200 kcl? Dziś wyjdzie mi koło 900kcl... Jutro cały dzień nie będzie mnie w domu, więc może wyjdzie ze 300kcl. I potem cały czas na takich albo niższych bilansach ,żeby wrócić do wagi 50kg... a potem musi być tylko lepiej...




Już niedługo nadejdą normalne posty.

piątek, 18 lipca 2014

102 - od jutra

Miałam nie dodawać posta. Ale przypomniałam sobie, że jak go nie dodam to znowu zniknę na nieokreślony czas. A tego nie chce. Od jutra od nowa walczę. Mój limit na jutro? 500kcl.

Tak. Potrzebuje dać sobie limit. Potrzebuje wreszcie zacząć od nowa moje odchudzanie.
Zastanawiałam się też nad założeniem tumblr'a. Jednak nie jestem pewna czy będę w stanie go prowadzić.

Macie jakieś tumblr'y? Jeśli tak... podeślijcie... może znajdę tam motywacje, dzięki której nie przekroczę jutro limitu.

czwartek, 17 lipca 2014

101 - ????

Miałam nie wracać.... miałam.
Miałam wrócić chudsza? A wróciłam jaka? Grubsza.
Miałam.... ehh tyle rzeczy miałam zrobić. Tyle rzeczy miałam osiągnąć.

Przeczytałam wszystkie notki na moim blogu. Tyle razy upadałam i tyle razy się podnosiłam. Sama nie wiem. Jestem beznadziejna. Uświadomiłam sobie tylko to, że bez bloga... i bez was nie daje sobie rady. Jesteście dla mnie wsparciem, podporą. Tyle razy już to pisałam, ale nawet nie zdawałam sobie sprawy, jak bardzo zależna od innych rzeczy jestem. To straszne. Że nie potrafię sama, poradzić sobie z wieloma rzeczami. To naprawdę okropne.

Potrzebuje wsparcia. Jakby ktoś znów mógł mnie wesprzeć na gg. Byłabym wdzięczna. Chodzi mi o zwykłe popisanie. Najlepiej opowiedzenie, jak radzicie sobie w chwili słabości. Może znowu dostanę kopa.... i wszystko będzie okej....

Licze na was.. mam nadzieje, że po tak długiej nieobecności dalej ktoś tu do mnie zagląda..... potrzebuje was

gg: 50953836

środa, 2 lipca 2014

100 - zjebałam

ZJEBAŁAM ZJEBAŁAM ZJEBAŁAM ZJEBAŁAM. !!

Setny post miał być pokazaniem, że dobiłam do wagi 49 i co? i dupa! Straciłam siły. Odpadłam. Po tych dniach nie byłam w stanie funkcjonować. Obecna waga? 50,5kg.
Nie jest źle. Odpoczęłam dwa dni. Nabrałam sił. I znowu zaczyna się ta sama historia.

Wiem jakie komentarze się pojawią. Szczerze? W dupie to mam. Jestem na siebie zła. Przepraszam.
Ten post, jest tylko pokazaniem tego, że żyje. Następny dodam gdy waga pokaże 49,5kg

Trzymajcie się moje kochane. Pamiętajcie, że Was wspieram i podziwiam! <3