poniedziałek, 28 listopada 2022

115

Hej...
Mineło bardzo dużo czasu odkąd byłam tutaj ostatni raz.
7 lat…
Widzę że już prawie nikogo tutaj nie ma. Ale jednak. Może ktoś tez po takim czasie jak ja wróci i zerknie na stare śmieci.
W końcu to co tutaj razem wszyscy przechodziliśmy zostanie z nami do końca. Tego się nie zapomina.

Kiedy zaczęłam pisać tego bloga miałam 15lat. Byłam bardzo zagubiona, niedowartościowana. Z kompleksami wyssanymi z palca. Nigdy nie byłam obiektem drwin… byłam nawet lubiana. A jednak w mojej głowie coś się popierdoliło.

Zakończyłam pisać bloga gdy miałam 17lat. Jeszcze bardziej zagubiona z myślą ze już gorzej być nie może. Mimo że całe moje życie tak naprawdę układało się coraz lepiej to ja w środku umierałam.

Teraz mam 24 lata.
Skończyłam szkołe. Zaczęłam prace. Poznałam faceta. Mojego obecnego męża.
I wiecie co? Gówno.
Jestem tak samo zagubiona jak wtedy. Mam te same problemy co wtedy. Tylko życie jest trudniejsze.
Jestem dużo bardziej doinformowana. Rozeznana w wielu kwestiach. Wiem doskonale jak sobie poradzić z problemami, które mam… wiem w którą stronę powinnam wykonać ruch a jednak go nie robię. Nie zrobiłam 7lat temu i nie zrobię przez jeszcze pewnie pare kolejnych. 
Bo się po prostu boje. 
Od ponad 10lat zmagam się ze smutkiem w sobie i codzienna walką o.. tak naprawdę cokolwiek. 
Kiedy myślę, że mogę to zmienić czuje paniczny lęk. Bo to będzie przyszłość której nie znam. W której nie wiem jak się odnajdę. Znam teraz „siebie”. A co jeśli zaczęłabym się leczyć to „ja” które tak dobrze znam się zmieni?

Myślałam, że prawie 25 letni człowiek będzie już dorosły i dojrzały. Ale tak się tylko wydaje z perspektywy dzieciaka.
Ja dalej jestem dzieckiem.. dzieckiem w świecie dorosłych.

Jak bardzo zagubiona jestem, ze dalej po tylu latach pamietam adres do tego bloga… jesteście tu jeszcze? Ktokolwiek?