czwartek, 19 czerwca 2014

090 - shit

Wczorajsza głodówka się nie udała. No nic. Nic straconego. Za to dzisiejsza się uda. Czemu? Dopiero wstałam, za 1,5h wychodzę do koleżanki. Nawet nie będę miała czasu zjeść. Potem będziemy zajęte robieniem albumu, a potem wyciągnę ją na spacer. Do domu wrócę, pewnie koło 18. Takie przynajmniej mam plany. A potem posiedzieć do 21 i położyć się do łóżka z uśmiechem na twarzy.



Od dziś zaczyna się mój najtrudniejszy tydzień. W tydzień muszę schudnąć 3kg. Od dziś chce spróbować być na głodówce do niedzieli. W niedziele wszystko się okaże, bo dopiero wtedy stanę na wagę i zobaczę, czy mój cel jest realny, czy też nie.
Boje się. Bardzo się boje. Ale nie chce zaprzepaścić tego co osiągnęłam. W końce czerwiec miał być miesiącem zmian. 
Miesiącem kiedy zobaczę czwórkę z przodu. I tak będzie. No bo ile można wpierdalać. Trzeba się w końcu ogarnąć!



7 komentarzy:

  1. O, więc widzę, że dziś obie jesteśmy na głodówce.
    Trzymam kciuki za Twoją (no, za moją też).
    Właśnie, ogarnąć się trzeba.
    I przestać wpierdalać. Masz całkowitą rację.
    Powodzenia c:

    OdpowiedzUsuń
  2. Podziwiam, że podjęłaś się głodówki. Życzę powodzenia <3
    będę wspierać :*
    zycie-mnie-boli.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Wytrwasz dzisiaj i jutro i aż do niedzieli ;* Tylko uważaj na siebie! Trzymam kciuki za osiągniecie twojego celu! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie chcę, żebyś pomyślała, że Cię nie wspieram, ale do niedzieli kupa czasu i może lepiej byłoby chociaż cokolwiek zjeść, nie mówię, że zaraz 1000 kcal ale chociaż te 200 żebyś się dobrze czuła i nie zasłabła, albo jeszcze gorzej nie miała jakiegoś napadu. Życzę powodzenia i wytrwałości.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobra, będę trochę wredna...
      To jest w końcu blog pro-ana. Kurcze no. Nie pierwszy raz jestem na głodówce i wiem czym to może grozić. Znam swój organizm i wiem ile mogę wytrzymać.
      Rozumiem, można się troszczyć o innych, ale to tak, jakbyś nie miała pojęcia jak to jest być na głodzie przez parę dni. A to tylko 4 dni. To nie jest wiele

      Usuń
  5. o a ja jutro zrobię sobie głodóweczkę♥
    Trzymaj się:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Miej pod ręką marchewki, wiesz w razie napadu. Mi prawie zawsze pomagały.
    Jesteś dla mnie motywacją, ja w tym momencie marzę o 5 z przodu, a 4 to jeszcze dla mnie daleka droga. Wpadnij czasem do mnie.
    Trzymaj się lekko :*

    http://sufferance-fly.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń