sobota, 29 marca 2014

030 - 14/30 SGD

Bilans:
- Naleśnik na zimno z serem białym (120 kcl)
- 2 mini kanapeczki z pomidorem ( 145 kcal)
- Kisiel (120 kcl)
-Ziemniaczki, mały kotlecik. (256)
=641kcl/700kcl

Sobota tak szybko minęła mi w domu.
Jutra niedziela..
Dzień, który nie będzie się różnił od dzisiejszego.
A co potem? 
Poniedziałek.
Szkoła
Nauczyciele
Uczniowie.
Mniej jedzenia.
Tak.. to jest plus.
Że lodówka nie będzie mnie kusić.
Co z tego, że nic w niej nie mam.

Rodzice nałogowo kupują mi jabłka.
Ostatnio cały czas się nimi zapycham.

Żeby uniknąć pytań. Nie. Nie wliczam owoców do bilansu.
Dziennie są to może... dwa jabłka?
W tych momentach kiedy naprawdę mam ochotę coś zjeść.
Po prostu się nimi zapycham, mówiąc sobie,
Że lepiej jak zjem owoc niż baton po, którym
będę miała ochotę na więcej i więcej. 



Moja mama chyba pogodziła się z faktem, że się odchudzam.
Dobrze wie, że nic na to nie poradzi.
Codziennie gdy wychodzi i zostawia mnie samą mówi:
"Tylko się nie zagłódź! " Po czym śmieje się i wychodzi.

Czasem nawet gdy chowam jedzenie do woreczków i zostawiam, żeby je później wyrzucić.
Wracam ze szkoły. patrze... a ich nie ma.
Już nawet nic nie mówi.
W sumie od tego czasu u mnie w domu zrobiło się naprawdę cicho.
Tylko nieświadomy wszystkiego tata czasem przyjdzie i pogada. 
Gdy ja mam na to ochotę.
Wolę siedzieć sama.
Z komputerem...
Muzyką w uszach.
Z wami. 

4 komentarze:

  1. Ale masz fajnie, że Twoja mama pogodziła sie z odchudzaniem. Moja niestety nigdy tego nie zaakceptuje, a gdyby zobaczyła woreczki i wiedziała o wyrzucanym jedzeniu to... nawet nie chcę myśleć co by było. ;o Jak rodzice się nie czepiają to właściwie masz wolną rękę w odchudzaniu, aż zazdroszczę! Dodaję do obserwowanych, będę tu zaglądać. Powodzenia. :3

    lovely--bones.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo melancholijny i dekadencki ten post, bardzo odpowiadający mojemu samopoczuciu.
    Bilans ładny, w sumie dobrze, że Twoja mama potrafiła się z tym pogodzić, moja nie dałaby rady.

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziękuję Ci kochana za słowa wsparcia w tym dzisiejszym, trudniejszym dla mnie dniu. Ściskam, ściskam Cię teraz strasznie mocno. Nie poddam się na pewno, to był tylko dzień słabości, ba! godzina słabości, która zmotywowała mnie potrójnie do walki o własne marzenia C:
    Bardzo ładny bilans. Masz rację, ja również wolę dni szkolne niż weekendy - łatwiej jest nie jeść. A co do rodziców to fajnie, że dają Ci wolną rękę. Tylko nie odtrącaj ich tak do końca, nie uciekaj tylko do tego świata, na pewno Cię kochają i się o Ciebie troszczą, a dieta i chude ciało to nie wszystko. :) Pozdrawiam Cię kochana i trzymam kciuki z całego serca!

    OdpowiedzUsuń
  4. Bilans idealny! Już nie pamiętam kiedy ostatnio miałam taki idealny.. Doskonale rozumiem sytuacje z mamą, Też przez to przechodziłam.
    pozdrawiam. :)

    OdpowiedzUsuń