czwartek, 27 marca 2014

028 - 12/30 SGD

Bilans:
-10:00 kanapka (80 kcl)
-13:00 kanapka (80 kcl)
- 15:00 mini zapiekanka (250 kcl)
=410kcl/450kcl

Ćwiczenia:
- 2h intensywnego treningu piłki ręcznej
- mel B trening nóg.
Umieram.
Jestem zła.
Zmęczona.
Samotna.
Głodna... choć jednocześnie nie mam apetytu
Śpiąca.
Obolała.
Wyczerpana.
Zrozpaczona.
ale..
jestem też z siebie bardzo dumna. 
Kolejny dzień którego nie zawaliłam. 
Teraz jest tylko lepiej. 
Nawet nie mam ochoty jeść więcej niż jest w bilansie
Wiem, że mam się trzymać tego co jest.
Chudnę..
Powoli chudnę.. 
i wiecie co? 
To jest dla wszystkich motywacja..!
Kiedy wam nie idzie odpuśćcie sobie na tydzień.
Odpocznijcie od Any.
Przemyślcie czego chcecie.
Jak chcecie wyglądać. 
Po czym zacznijcie dietę, żeby wyjść na prosto.
Tak jak ja. 
Załamałam się kiedy przytyłam tak, że prawie wróciłam do wagi z którą startowałam
Ale potrafiłam powiedzieć sobie STOP.
I udało się.
Wychodzę na prosto...
I chcę iść dalej i dalej... i dalej.
Mam nadzieje, że będziecie mnie wspierać w tej drodze do mojego marzenia. 


3 komentarze:

  1. Wyciszenie się baaardzo pomaga... w końcu trzeba się liczyć z tym, że idealne ciało nie przyjdzie do nas samo.
    Trzymaj się <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękne ćwiczenia i bilans - jak zawsze zresztą :* Oby dzień jutrzejszy był dniem lepszym. Na pewno osiągniesz swój cel. Trzymaj się, kochana <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Podziwiam Cię, że dajesz radę. 2 godziny treningu i tak mało jedzenia. Chyba bym się przerwóciła na tym boisku i nie wstała. Podziwiam Cię, serio! To dla mnie przede wszystkim pokazanie jak silną masz wolę.

    OdpowiedzUsuń