środa, 19 marca 2014

021 -6/30 SGD

Czyli znowu jest tak jak zawsze. Zaczynam dietę, po paru dniach zawalam i zawalam i zawalam. Dziś nie mogę zawalić bo inaczej ta zła passa się nie skończy.
Dziś mam występ przed całą szkołą... boje się..
Niby wszyscy mówią, że śpiewam ładnie, jednak pod wpływem stresu wszystkie mięśnie się spinają. Ugh. Muszę wierzyć, że będzie dobrze. Że dam radę. Wczoraj wieczorem nabrałam dużo motywacji do dalszego odchudzania. Uda się uda się uda się! Wytrwam SGD i wtedy wyjdę na prosto... uda mi się schudnąć i przyzwyczaić się do głodu- odzwyczaić od jedzenia.

Obiecanki cacanki

Jak zwykle pewnie po 12 dniach stwierdzę ,że mam dosyć. Że jestem nieudacznikiem i mam to gdzieś.
Nie nie.. nie mogę tak myśleć. Muszę wierzyć w siebie. .W swoją silną wolę. W Anę...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz